Trochę mnie dziwi zrobinie w prasie newsa z czegoś co jest znane od dawna. No cóż, tak się dzieje w sezonie ogórkowym
Bodaj 4 lata temu zostałem ustrzelony z trójnoga w gminie Krokowa ( k. Władysławowa ) jakimś rupieciem. Po jakimś miesiącu wezwali mnie w Warszawie do obejrzenia fotki i dokonania właściwiej wpłaty. Oczywiscie zapytałem o legalizację i zdziwko bo policjanci byli przygotowani i kopia świadectwa legalizacji przyszła wraz z fotką. Więc zapłaciłem.
Czego wtedy nie wiedziałem a teraz wiem to powieniem był jeszcze zapytać:
- czy funkcjonariusz obsługujacy radar miał ważne przeszkolenie na posługiwanie się radarem
- czy była wydana legalizacja na żródło zasilania radaru jakim był w tej sytuacji rozpadający sie pomarańczowy FSO 1500
Stawiam dolary przeciw orzechom, że pojazd nie posiadał legalizacji. W tym haczyk:
z całą pewnoscią legalizacja radaru jest przeprowadzana ( czy też jest wazna ) pod warunkiem doprowadzenia zasilania o właściwym napieciu do urządzenia. Przy za niskim ( co bardzo prawdopodobne ) wskazania mogą być fałszywe. Oczywiscie nie dotyczy to urządzeń o własnym zasilaniu akumulatorowym.
EDIT:
Tu ciekawy artykuł na temat przeszkoleń policjantów ( niestety ze smutnym zakończeniem - z naszego punktu widzenia ):
http://prawonadrodze.org.pl/index.php/archives/999Tu znowu artykuł.
http://www.wprost.pl/ar/162140/Jak-nie- ... 62140&pg=1Zwrócie uwagę na dół strony - o żródle zasilania